Forum Polskiego Kina

Pozwolę sobie pożegnać choćby z względu na ''Inland Empire'' z polskimi aktorami, lokacjami i ekipą filmową, a przecież były plany na jeszcze coś więcej...
Z filmami Davida Lyncha wchodziłem w dorosłość - kilka pozycji to rzeczy wybitne - no i ten styl, bo hasło Lynch w dyskusji i od razu wiadomo o co chodzi. Plus ten jeden z najważniejszych tytułów w historii filmowych opowieści odcinkowych...

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Twórca bez wątpienia bardzo oryginalny. Takie są zwłaszcza jego pierwsze filmy, czyli "Głowa do wycierania" i "Człowiek słoń" - oba wyrafinowane stylistycznie, mroczne, z czarno-białymi zdjęciami. Właśnie film z Hopkinsem z twórczości reżysera podoba mi się najbardziej. I jeszcze "Prosta historia", czyli pozycja zupełnie "nielynchowska". Inne jego produkcje, mimo dobrych momentów, wydają mi się mniej lub bardziej pretensjonalne.
Słynnego "Miasteczka Twin Peaks" niestety nie oglądałem. W wieku młodzieńczym się na niego nie załapałem, a obecnie jest dość trudno dostępny.

_________________
My żyjemy!

Kino czerpiące z otaczajacej rzeczywistości, między innymi tej banalnej, brzydkiej, ale co się okazuje na swój ''chory'' sposób też fascynującej, na pewno specyficzne i prowokujące - odbiór ''Blue Velvet'' w Wenecji, czy ''Dzikości serca'' w Cannes, tu zresztą nagroda i to główna. Niewątpliwie inspirowało, czy wręcz utorowało drogę dla kolejnych postmodernistów szklanego ekranu, tych dziś bardziej na topie, jak na przykład bracia Coen, czy Tarantino. W ostatnim głosowaniu Sight&Sound wśród krytyków ''Mulholland Drive'' zajął 8 miejsce !.
Przyznam, że mnie aż tak wysoka pozycja tego filmu zdziwiła, niemniej jednak pokazuje to - przynajmniej na dziś - jak wysoko ceniona jest lynchowska wizja kina.
''Miasteczko Twin Peaks'' to stuprocentowy Lynch, ale mimo Twoich wątpliwości co do tego rodzaju ekspresji, jak najbardziej polecam Karelu

_________________
...nie profesor, tylko satyr..

Kultowe "Miasteczko Twin Peaks", wiele filmów, nagrody w Cannes i Wenecji, ale warto też przypomnieć, że po nakręceniu "Inland Empire" przez jakiś czas głośno było o deklaracjach Lyncha, który wyrażał zachwyt polską ekipą i zapowiadał wybudowanie w Polsce "swojego" studia filmowego, kręcenie wielu kolejnych swoich filmów w Polsce. Dziś to już właściwie zapomniana historia sprzed około 20 lat, ale wtedy naprawdę się o tym mówiło. Pamiętam nawet że były artykuły na ten temat w opiniotwórczych tygodnikach. No ale jakoś tego nie zrobił.

_________________
...i zdanżam na czas proszę pana! www.mariuszgorczynski.pl

Tak, czytałem o tym. Zdumiewające. W tym filmie Lynch zjada własny ogon.
Jeśli już jesteśmy przy polskich wątkach, to przypomniałem sobie, że to właśnie Lynch był przewodniczącym jury, które przyznało Złotą Palmę w Cannes "Pianiście" i oglosił to ze sceny.

_________________
My żyjemy!