Rafal Dajbor napisał(a):
Rozumiem, że chodziło Ci o to, że nie zajął takiego miejsca w zbiorowej świadomości, jak Cybulski, Łomnicki, Janczar, Zapasiewicz, Holoubek czy Łapicki? No jeśli tak, to spoko.
To też, ale nie tylko. Także jako obraz hierarchii, jaką zajmował na tzw. "filmowym firmamencie". Nie negujesz chyba istnienia takowej w tym zawodzie?
Rafal Dajbor napisał(a):
Aczkolwiek jednak określenie "druga linia" nieco mi tu... zgrzyta.
To zaproponuj własną nomenklaturę. Powszechna nazwa to aktor drugoplanowy. Moim zdaniem druga linia nie jest gorsza, bo w drugiej linii ataku. często idą wojska najlepsze...
Cytuj:
Piotr Machalica:- Wiele z jego ról to role drugoplanowe i epizody, a mimo wszystko zawsze zostawał mi w pamięci, bo grał pięknie i delikatnie. Tym mnie zawsze zachwycał.
Zatem można być aktorem drugoplanowym/epizodzistą i grać wspaniale. Absolutnie się z tym zgadzam.
We współczesnym kinie nie brakuje przecież wielkich, wiodących aktorów, za to kompletny jest brak drugiej linii, tak wspaniałej za nieboszczki komuny.
Mały przykład "z życia". "Czterej pancerni i pies". Toż główne role są tam jedynie w miarę poprawne (Gajos jeszcze nieopierzony, Wilhelmi jakby z innej bajki, Grigorij się jąka, jeden Gustlik ma tam charyzmę, no i potem oczywiście Tomuś), za to jaka feeria postaci drugoplanowych! Wichura, stary Czereśniak, Marusia, Lidka, Czernousow,, pułkownik, Fedia (Jołki-połki ), Honorata, obaj Szawełłowie, Magneto, podchr. Staśko, wachmistrz Kalita, Zadra, "West", kpr. Kucharek, rotmistrz (Hubner), można by tak długo. Co bez nich zrobiłby sam Gajos, będąc nawet w swojej późniejszej-olimpijskiej formie? Nic.
Drugi przykład: "Miś". Lubię Tyma, ale nie jest on gigantem aktorstwa, a bez wesołego Romka, Hochwndera, Stuwały, trenera II klasy Jarząbka, wujka "Dobra rada", reż. Zagajnego, szefa kotłowni i dziesiątek innych drobnych epizodów, Miś nie byłby Misiem, choćby zatrudnili DeNiro do roli Ryszarda Ochódzkiego!
No nie wiem już jak mam bardziej uwypuklić swój szacunek dla aktorów drugiego planu?
Gustaw Lutkiewicz był wspaniałym aktorem, tak się jednak złożyło, że nie funkcjonował na aktorskim parnasie.
P.S>
Sprawdziłem na starym Forum wątek "20 najlepszych aktorów wg. Ciebie":
http://forum.kinopolska.pl/viewtopic.ph ... ik&start=0Mimo burzliwych dyskusji i przekomarzań NIKT się nie zająknął o tym aktorze (Z wyjątkiem Brunnera, który umiejscowił go na pozycji... 38, na 20 miejsc...).
A były tam przecież typy nawet dość "oryginalne", typu Jacek Chmielnik,czy Jan Himilsbach...